Gdybym miała zdrowe granice
Tkwiłam w związku, w którym nie byłam szczęśliwa. Oczekiwałam, że coś się zmieni, coś się naprawi, oskarżałam mojego chłopaka i uważałam, że płaczę przez niego. To prawda, zachowywał się czasem źle, ranił mnie słowami, odrzucał, krzyczał, a ja albo wtedy byłam wściekła, albo nieszczęśliwa, albo jedno i drugie jednocześnie. Mówiłam mu, że nie zgadzam się