Uratowała Pani mój związek
Dobry wieczór
Pani Beato, odsłuchałam książkę „Szczęśliwe związki”. Wszystko przychodzi do mnie w idealnym czasie…uratowała Pani mój związek choć myślałam że to niemożliwe. I nagle zamiast o krok od terapii jestem na nowo zakochana i zaintrygowana moim mężem, który wcale nie był takim potworem jak myślałam. Przyjrzalam się sobie uczciwie i to raczej ja miałam potworne braki w tym jak patrzeć na związek… na siebie… Po 10 latach w domu z dziećmi uwierzyłam w siebie i znalazłam myślę dobrą pracę po pierwszej rekrutacji. Mąż pełen dumy i dzieci… ale najważniejsze że to ja byłam z siebie dumna i ich radość tylko była dodatkiem. Dziekuje za przywrócenie proporcji w odbiorze świata. Licze że teraz będę lepszym człowiekiem dla świata. Dzieki Pani i mej wierze w siebie, że ja też dam radę tak długo i tak z serca… musiałam….
Odpowiadam:
Dzień dobry, pani Magdo! Gratuluję odwagi, siły i nowej pracy! To o czym pani pisze, to jedna z najważniejszych rzeczy w związku – umieć dostrzegać partnera lub partnerkę jako człowieka. Nie tylko jako męża lub zonę ze wszystkimi wadami i niedoskonałościami, tylko raczej jako człowieka, który oprócz wad ma też zalety, wyjątkowe umiejętności i nie przez przypadek pojawił się w moim życiu. Łatwo jest odruchowo narzekać, że „ty zawsze się spóźniasz”, a przecież prawdziwiej – choć trudniej – jest przyznać, że to prawda, „ty czasem się spóźniasz, ale kiedy już przyjdziesz, to potrafisz wszystkich rozśmieszyć”. Myślę, że w wielu związkach brakuje takiej zwykłej ludzkiej życzliwości, żeby chcieć dostrzec i docenić to, co w drugim człowieku jest wartościowe i piękne. Serdecznie panią pozdrawiam, trzymam kciuki za nową pracę i wysyłam do pani pocztówkę 😊 Na jaki adres? 😊