W Varanasi – fragment z książki „Blondynka nad Gangesem”
Niektórzy przybywają do Varanasi z bardzo daleka, żeby tu umrzeć. Mają wtedy pewność, że ich ciała zostaną położone na kamiennych schodach nad Gangesem, obmyte w jego świętej wodzie, spalone na specjalnym stosie, a potem jako popiół połączą się z jego świętymi wodami na wieki. Ganges uwalnia duszę. Daje jej to wszystko, czego potrzebuje, żeby doznać bezkresnego spokoju i radości, a czego tu na Ziemi musiałaby szukać jeszcze przez wiele pokoleń, wracając pod postacią innych ludzi.
– Tak, to rzeczywiście byłoby takie proste – pomyślałam. – Gdyby nie jeden drobny fakt.
Przy każdym wejściu prowadzącym na ghaty stały budki obwieszone białymi, plastikowymi pojemnikami we wszystkich możliwych rozmiarach. Od buteleczek jak do perfum aż po kilkulitrowe kontenery. To dla tych, którzy przyjechali z daleka i chcą zabrać trochę świętej wody z Gangesu dla rodziny i przyjaciół.
Wystarczyłoby więc dostarczyć choćby najmniejszą ilość wody z Gangesu do wszystkich ludzi w Indiach, żeby oczyścić ich dusze.
A potem zapewne wystarczyłoby tej wody, żeby podać ją dalej, do mieszkańców innych krajów.
Jedyny problem jest w tym, żeby ten stan dobra i czystości utrzymać.
Bo właściwie każdy z nas w każdej chwili i bez świętej kropli indyjskiej rzeki może rozpocząć życie oparte wyłącznie czynieniu dobra, uczciwości, pozytywnym myśleniu i życzliwości wobec wszystkich istot. Prawda?
Każdy człowiek może i być może nawet chciałby to zrobić, ale na przeszkodzie stają jego własne emocje, które porywają go w stronę zazdrości, urażonej ambicji, agresji wynikającej z poczucia niższości i odrzucenia, gniewu z bezradności i podobnych, które pchają go do czynienia zła. Do wyrządzania ludziom przykrości, tracenia panowania nad sobą, oskarżania, wywyższania się, pogardy, niesprawiedliwości, kradzieży, oszustwa.
Można się więc łatwo oczyścić z grzechów myjąc ciało wodą z Gangesu, ale co potem?…
Potem wracasz do swojego wewnętrznego chaosu, który pcha cię z powrotem do krzywdzących emocji, które podżegają cię do zła.
No, chyba że trafisz w objęcia świętej rzeki w takim momencie, kiedy już na pewno nagrzeszyć nie zdołasz, czyli w momencie śmierci.
Wtedy jako absolutnie czysta, wolna od zła dusza powędrujesz od razu do krainy wiecznego szczęścia.
Niektórym to się pewnie udaje. Wielu próbuje.
Zatrzymałam się.
W Varanasi nad Gangesem są trzy miejsca do palenia zwłok. Ja stałam właśnie przy pierwszym.
Fragment książki „Blondynka nad Gangesem”