fbpx

Czy jesteś podejrzliwa?

Moje związki wyglądały kiedyś zupełnie inaczej niż dzisiaj. Pamiętam, że byłam podejrzliwa. Bałam się, że zostanę oszukana, zraniona, porzucona, skrzywdzona. Podświadomie trzymałam się uparcie myśli, że mój partner musi  ze mną tobą być, że musi mnie kochać, z jednoczesnym przeświadczeniem, że to nie jest możliwe.

Zdarzało mi się przeszukiwać kieszenie mojego chłopaka albo sprawdzać czy w jego koszu na śmieci nie znajdę dowodów zdrady. Ciągle byłam niespokojna i podświadomie czekałam na moment kiedy wreszcie złapię go na kłamstwie. To oznacza, że byłam skoncentrowana na tym, co budziło mój największy lęk, a to z kolei prowadziło do tego, że żyłam w wiecznym niepokoju. Czy też się tak czujesz?

Moje dzisiejsze nastawienie jest zupełnie inne.

Źródłem mojego poczucia bezpieczeństwa jest miłość do życia, którą w sobie odkryłam i codziennie pielęgnuję. Wstaję wcześnie rano, uwielbiam każdy świt, cieszę się słysząc śpiew ptaków, witam się ze słońcem, patrzę w niebo i wiem, że opiekuje się mną Siła Wyższa, większa od wszystkiego, co rozumiem i byłabym w stanie objąć umysłem.

Jestem w związku z partnerem, ale jednocześnie mam też swoje życie, moje własne pasje, radości, cele i spełnienia. Na tym się koncentruję. Codziennie uczę się czegoś nowego, rozwijam się jako człowiek, tworzę, szukam nowych odpowiedzi, czytam pasjonujące książki i oglądam fascynujące wykłady w internecie. Kiedy zaczęłam się koncentrować na tym w jaki sposób mogę poprawić moje życie, rozwijać się, bogacić się wewnętrznie, to całkowicie znikła potrzeba sprawdzania co w tym czasie robi mój partner. Nie wiem co ogląda, co czyta ani czym się zajmuje. Wychodzę z założenia, że to jest jego sprawa i jego życie.

Oczywiście mamy też wspólne pasje. Dzielimy się ciekawymi spostrzeżeniami, wiedzą, planami, marzeniami, ale oprócz tego każde z nas ma swój własny świat. To też daje fantastyczne poczucie bezpieczeństwa oparte na tym, co jest w mojej mocy. Bo przecież nie jestem w stanie kontrolować umysłu ani serca drugiego człowieka. Nigdy nie będę wiedziała co naprawdę myśli i czuje. Przestałam się tym więc zajmować. Skupiłam się na tym, co jest zależne ode mnie, czyli moim własnym życiem. Tak mnie to pochłonęło, że zwyczajnie nie mam ochoty tracić czasu i energii na podejrzliwość.

Myślę, że to jest jedna z najważniejszych rzeczy w szczęśliwym, zdrowym związku: mieć wspólne życie, a jednocześnie mieć też swój świat – swoje pasje, cele, marzenia. To chciałabym Ci zaproponować. Zajmij się tym, żeby mieć wspaniałe życie. Spełniaj swoje marzenia. Ucz się, rozwijaj, odkrywaj. Szukaj nowych pasji. Poznawaj świat i samą siebie. Czytaj książki, medytuj, rysuj, fotografuj, szukaj swojej drogi. Inwestuj w swój rozwój osobisty zamiast inwestować w kontrolowanie partnera 😊

Komentarze

  1. Zgadzam się z tym, co Pani napisała, z wyjątkiem wiary w opiekę „Siły Wyższej” – głuchej na modły i błagania o pomoc, np. osób mordowanych w obozach koncentracyjnych, umierających w potwornych męczarniach na raka, itd. Sama wielokrotnie doświadczyłam braku bądź obojętności owej „Siły” na niewyobrażalne cierpienie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *