Przed świętami
Po raz pierwszy zauważyłam to kiedy byłam dzieckiem. Kupowaliśmy zawsze dużą choinkę. Była zdrowa, zielona, gęsta. Ustawialiśmy ją w specjalnym stojaku i podlewaliśmy wodą. Na stoły wjeżdżały najpierw skromne dania wigilijne – barszcz z uszkami, smażony karp z chlebem i kompot z suszonych owoców. W pierwszy dzień świąt było bardziej bogato. Sałatka jarzynowa, wędliny, makowiec, babka drożdżowa z rodzynkami, sernik. Po wieczerzy rozpakowywaliśmy prezenty gwiazdkowe, w telewizji podczas świąt filmy były o miłości i szczęściu, wszystko wydawało się bardziej podniosłe, uroczyste i ważne.
Z wyjątkiem choinki, która stała w kącie obwieszona bombkami i łańcuchami zrobionymi z kolorowego papieru. Gubiła coraz więcej igieł. Mimo podlewania i mimo tego, że była symbolem świąt, po prostu codziennie usychała coraz bardziej.Po świętach wyrzucaliśmy choinkę z balkonu. Bardziej wtedy przypominała szkielet niż drzewo z lasu. Była żółta, sucha, bez igieł.
Pamiętam, że jako dziecko, co roku było mi jej żal. Wolałam patrzeć na piękne, zdrowe, dumne drzewa w obsypanym śniegiem lesie. To było ich prawdziwe miejsce. Tam były u siebie. Bez bombek, bez lampek, bez plastikowych aniołków i szklanych grzybków.
Choinka w lesie lśniła drobinkami śniegu w promieniach slońca, otulała się błękitem nieba i była domem dla sikorek, gili i innych ptaszków.
Jako dorosła osoba nigdy już nie chciałam mieć żywej choinki w domu. Jak można „weselić się” świątecznie, życzyć sobie szczęścia i długiego życia, mając jednocześnie w domu skazańca wyrwanego z lasu i powoli umierającego w kącie? Nie mam choinki.
Kilka lat temu ktoś podarował mi maleńkie sztuczne drzewko i to drzewko co roku ustawiam na stole jako symbol świąt.
Czy myślisz, że mógłbyś w tym roku w ramach świątecznego aktu dobroci i miłości podarować choince wolność i życie?
Czy wiesz, że gdyby postąpiło tak dziesięć tysięcy osób, to uratowalibyśmy dziesięć tysięcy choinek, czyli jeden cały las?…
Czy wiesz, że zamiast choinki możesz wstawić do wazonu dwie-trzy iglaste gałęzie? Albo kupić małe ekologiczne sztuczne drzewko i używać go co roku przez nastepnych sto lat 🙂
Tym samym podarujesz życie stu wdzięcznym choinkom, które będą się do ciebie z uśmiechem kołysały latem, wiosną, jesienią i zimą 🙂
Czy myślisz, że to byłoby możliwe?
Czy zgodzisz się ze mną, że święta to czas dobra, miłości i prezentów? Czy myślisz, że mógłbyś uczynić gest dobra prosto z serca i podarować choince życie? 🙂 W imieniu choinek dziekuję 🙂