Piątek, 6 listopada
Śniło mi się, że wracam z dalekiej podróży. Ostatni przystanek w mieście Joyville, skąd miałam pociąg do domu. Nagle okazało się, że do miasta zbliża się tajfun i wszyscy uciekli. Zostałam sama, znalazłam wyjście, a kiedy tajfun minął – bez żadnych szkód, pewnie przeszedł obok – ktoś zawołał:
– Och, ktoś zjadł wszystkie nasze słynne pączki z Joyville (= Miasto Radości), wszystkie nasze pączki radości!
A ktoś inny odpowiedział:
– Don’t be silly! Nie bądź niemądry! To nie w pączkach była ta radość, tylko w tobie!!
I tak bez pączków mimo tajfunu w miasteczku Joyville zdążyłam na pociąg do domu
Życzę Ci cudownego dnia,
Kocham Cię,
Twoja B.