Niedziela 1 listopada 2020
Obudził mnie wielki srebrny księżyc na błękitnym niebie. Śniło mi się, że lecę balonem, nie pamiętam gdzie, dokąd ani dlaczego. Trochę tak jak w życiu – człowiek jest w ruchu, zmierza naprzód wraz z czasem, daje się porwać wiatrowi, a potem budzi się pewnego dnia i widzi, że zabłądził. To dobry moment, żeby odnaleźć kierunek, skalibrować wewnętrzny kompas i zacząć żyć świadomie. Wybrać wiatr, który współgra z duszą. Zacząć żyć na nowo. Szczególnie dzisiaj, w Dniu Wszystkich Świętych.
Jak cudownie jest żyć!
Widzieć ten wielki księżyc i zamglony świt!
Uwierz. Zaufaj. Kochaj.
Twoja B.
A dlaczego by tak nie błądzić dalej ;)? Może właśnie ten balon uniósł słuszną drogą. Piękny sen , piękna myśl.
Pani Beato, regularnie słucham i oglądam Pani filmy na YouTube, czytam Pani książki. Uważam, że sny są naszymi części odzwierciedleniem duszy. Pani Beato, bardzo chcialabym zaprosić Panią do odwiedzenia mojego bloga z moimi autorskimi wierszami. Mam nadzieję, że będzie to również przyjemne doświadczenie dla Pani, chętnie zapraszam https://barbaralojtekwiersze.blogspot.com