Jak przestałam być ofiarą …ciąg dalszy
Kilka lat temu nagrałam film opowiadający o tym jak przestałam być ofiarą. Opisałam w nim prawdziwe wydarzenie, które pozwoliło mi zmienić mój sposób myślenia, kiedy niespodziewanie usłyszałam jak moi przyjaciele/bliscy znajomi wyśmiewają się ze mnie za moimi plecami. Po tym filmie dość często dostawałam pytania z prośbą o wyjaśnienie co stało się dalej. Jak zareagowałam po tym co usłyszałam i jak się zachowałam wobec tych znajomych. W tym filmie opowiadam co zdarzyło się później.
A oto ten wcześniejszy film sprzed kilku lat:
Pani Beato to co pani robi (filmiki, książki, rozmowy, podroze) budzi mój wielki szacunek do pani. I wspaniale ze pani to robi. W moim komentarzu chciałabym nawiązać do drugiego filmiku jak przestalam być ofiara. Podoba mi się zawsze wieloapektowosc prezentowanego zagadnienia/problemu w pani filmikach. To bardzo wazne ze tak pani to robi. Mam jedna uwage dotyczaca wyjaśnienia dlaczego postanowila się pani nie podzielic z gospodarzami/przyjaciółmi u których pani była, swoim odbiorem ich krytyki na pani temat. Rozumiem pani potraktowanie tak tej okoliczności. Zrobila to pani dla siebie. Najlepiej jak można było. Jednak wydaje mi się, zeby ludzie znalezli /dostrzegli potrzebe naprawy/zmiany swojego postepowania wtedy gdy oceniaja innych (negatywnie…szydzili, wysmiewali…) trzeba im powiedziec o tym czym to jest dla innego człowieka kiedy to słyszy i czym to jest dla nich, kiedy to robia (np. dowartościowywaniem się poprzez umniejszanie roli innych, rozpowszechnianiem –przeciez robili to we dwoje, brakiem uczciwości, szacunku, szczerości wobec innych i siebie, dwulicowością/hipokryzja, brakiem odpowiedzialności za konsekwencje wypowiedzianych krytycznych slow). Mam wrazenie ze kiedy nie mowi się ludziom o tym (oczywiscie w sposób spokojny i rzeczowy), to jest to ciche przyzwolenie na to aby postepowali tak nadal, nie dostrzegali problemu, nie chodzi mi o szabelke i naprawianie swiata, a empatie, o staniecie w prawdzie (o sobie przede wszystkim). O ich refleksje nad tym. I tak nie mamy wpływu na to co z ta wiedza zrobia. Mogą przeciez zbagatelizowac sprawe i robic tak nadal. Mamy wolna wole. Pozdrawiam pania serdecznie. Bozena