Grudniowy świt
O świcie zawsze wychodzę na dwór, żeby patrzeć w niebo. Dzisiaj w miękkich odcieniach zimowej szarości. Przy brązowych bruzdach ziemi i brunatnych kałużach, czarnych kreskach wachlarzy drzew, wśród kłębków jasnej, lekkiej srebrzystej mgły. Krajobraz grudniowy. Teraz widać wszystko tak jak jest. Piękne, szczere, odsłonięte w swojej prostocie. Dla nas to też czas uczciwości. Jaki naprawdę jestem? Czego pragnę? Czy zmierzam tam, gdzie zawsze pragnąłem iść?…
![](https://beatapawlikowska.com/wp-content/uploads/2023/12/20231202_153849m-1024x768.jpg)