Gdybym miała zdrowe granice
Tkwiłam w związku, w którym nie byłam szczęśliwa. Oczekiwałam, że coś się zmieni, coś się naprawi, oskarżałam mojego chłopaka i uważałam, że płaczę przez niego. To prawda, zachowywał się czasem źle, ranił mnie słowami, odrzucał, krzyczał, a ja albo wtedy byłam wściekła, albo nieszczęśliwa, albo jedno i drugie jednocześnie. Mówiłam mu, że nie zgadzam się na takie traktowanie, ale wciąż z nim byłam, więc moje usta i moje zachowanie mówiły zupełnie dwie różne rzeczy.
Moje usta mówiły: – Nie akceptuję takiego zachowania.
Moje zachowanie mówiło: – Akceptuję takie zachowanie i dlatego z tobą jestem.
Bo przecież gdybym naprawdę nie akceptowała takiego zachowania, gdybym naprawdę miała zdrowe granice i gdybym naprawdę szanowała samą siebie, to nie pozwoliłabym, żeby ktoś źle mnie traktował i nie chciałabym być z takim człowiekiem w związku, tylko raczej wprost przeciwnie, chciałabym ten związek rozwiązać, a następnie po prostu bym to zrobiła!
Fragment książki “Szczęśliwe związki”, zamów teraz w promocji