Rozmowa w programie „Na tapecie”
O pozytywnym myśleniu, wyprawie do Konga i do Urugwaju, o dorosłych i o dzieciach – w programie „Na tapecie”
O pozytywnym myśleniu, wyprawie do Konga i do Urugwaju, o dorosłych i o dzieciach – w programie „Na tapecie”
– Domyślam się, że również i w Pani życiu bywały takie trudne momenty. Jaki był zatem moment, który nauczył Panią najwięcej? – Nie wiem czy był jeden taki moment. Za każdym razem kiedy uderzasz głową o ścianę, to boli i czujesz się nieszczęśliwy. Czujesz się więźniem swojego życia. Przyszedł jednak taki moment, kiedy postanowiłam zaopiekować
Myślę, że w życiu chodzi o to, czego się naprawdę chce. I myślę, że każdy może zostać tym, kim pragnie najbardziej, o ile sam uwierzy w to, że wszystko jest możliwe. Nie lubię stereotypów, wystrzegam się uprzedzeń. Chciałam iść własną drogą i nie pytałam nikogo o zgodę. Po prostu żyłam tak, jak podpowiadało mi serce.
Zdradź nam, gdzie Cię jeszcze nie było? Beata Pawlikowska: Na Alasce. Czekam na dobry moment, żeby tam pojechać. Czy podróże, fotografia, pisanie (lada dzień wychodzi Twój Kalendarz a potem nowa książka) to cel sam w sobie czy środek do celu? Ludzie myślą, że masz furę pieniędzy… Gdzie leży prawda? Beata Pawlikowska: Podróżuję, bo zawsze o
Krzysztof Materna: Jesteś podróżniczką, piszesz książki, robisz zdjęcia, pracowałaś w radiu. Które z tych zajęć jest dla Ciebie najważniejsze? Beata Pawlikowska: Wszystkie są równorzędne. I napędzają się wzajemnie. Mam na przykład bardzo emocjonalny stosunek do muzyki i czerpię z niej ogromną energię, która sprawia, że wpadam na nowe pomysły kolejnych książek. Podczas podróży po
Vege: – Amerykański pisarz Eric Weiner w swojej książce „Poznam sympatycznego Boga” pisze, że jego podróż po świecie zaczęła się od pytania, które usłyszał w szpitalu od pielęgniarki: „Czy znalazłeś już swojego Boga?” Pani w „Blondynka nad Gangesem” pisze, że w poszukiwaniu duchowego rozwoju zdecydowała się na dość radykalną formę medytacji. Czy podróżujemy, żeby odnaleźć
ML – W dzisiejszych czasach szczerość jest chyba aktem odwagi? BP – Nie wydaje mi się. ML – Nie? W książce „Anoreksja, narkotyki i inne sekrety” czy wcześniejszej „Między światami” otwiera się pani odważnie przed czytelnikami. Pisze pani o tym, że wieku nastu lat zaczęła wagarować, przechodziła przez anoreksję i bulimię, była uzależniona
O podróżach, niebezpieczeństwach i wakacjach – wywiad dla telewizji Rzeczpospolita. Premiera była dzisiaj na żywo o godz. 13.00. Obejrzyj wywiad – kliknij tutaj.
Pamięta pani swoją pierwszą wielką podróż? Taką pierwszą, kiedy byłam jeszcze dzieckiem? Jeździliśmy z rodzicami nad jezioro w Machlinach. Rozbijaliśmy obozowisko, spaliśmy w namiotach, łowiliśmy ryby, garnki myliśmy piaskiem. Miałam czerwoną nadmuchiwaną łódkę, która wyglądała jak indiańskie canoe, a gdy budziłam się rano, wszyscy słuchali „Lata z radiem”. To było przyjemne? Gdy miejskie dziecko
Czy podróże, szczególnie takie w których doświadczamy czegoś ekstremalnego, pomagają dokonać zmian, bo zmuszają do wyjścia poza strefę komfortu, co z kolei daje możliwość na spojrzenie na życie z koniecznego dystansu? O tak, właśnie tak jest. Podróż ma to do siebie, że zwykle jest nieprzewidywalna. Nie wiadomo co się za chwilę zdarzy. Niespodziewanie zmienia