Mam cały czas na świecie
Obudziłam się o piątej rano, pomyślałam, że chciałabym zobaczyć wioskę słynącą z pięknych andyjskich tkanin. Znalazłam miejsce, skąd odjeżdżają autobusy. – Chinchero? – zapytałam z nadzieją. Kierowca skinął potwierdzająco głową. Byłam pierwszym pasażerem w pustym autobusie. To oznaczało, że będę musiała czekać może godzinę, może dwie, a może więcej, aż zbiorą się chętni, ale w