Wyprawa na koniec świata – cz. 1
Z Buenos Aires statkiem popłynęłam do Urugwaju, spędziłam dzień w Colonia de Sacramento, potem przez Montevideo pojechałam dalej aż na skraj pustyni, przez którą ciężarówką terenową przeprawiłam się na skraj ziemi nad Oceanem Atlantyckim, na południowo-wschodnim krańcu Urugwaju. Tam znalazłam dziką osadę na plaży i poczułam się jak w raju. Stamtąd – wieloma autobusami, przez pięć dni bez przerwy podróżowałam dalej, żeby przez Brazylię i Argentynę dotrzeć do następnego końca świata w mieście Concepción w Paragwaju. I to był dopiero początek wielkiej przygody! Cdn.