Nadzieja przychodzi sama
Łatwo się zagubić w codziennym pośpiechu. Między obowiązkami, oczekiwaniami i wszystkimi sprawami, które chciałabym kontrolować. Wśród maili, telefonów i pilnych spraw. Czasem człowiek całkiem zapomina, że życie jest czymś więcej niż zestawem „załatwionych spraw”.
Dzisiaj chcę sobie o tym przypomnieć.
Zostawiam wszystko na pół godziny.
Wychodzę na dwór.
Idę przed siebie i oddycham.
Wietrzę głowę.
Nadzieja jest naturalnym stanem serca.
Przychodzi sama jeśli tylko zrobię dla niej trochę miejsca.