Teoria etykietowania
W socjologii istnieje pojęcie etykietowania, labelling, nazywane też naznaczaniem albo stygmatyzowaniem. Amerykański socjolog Thomas Scheff w książce „Being Mentally III: A Sociological Theory” pisze o tym, że ludzie stają się chorzy umysłowo pod wpływem stereotypowej etykietki dotyczącej osób zachowujących się w sposób odbiegający od ogólnie przyjętego. Inaczej mówiąc, kiedy postrzegamy kogoś jako „wariata”, traktujemy go inaczej – patrzymy z niechęcią, odrzucamy społecznie, umniejszamy jego wartość jako człowieka, dajemy negatywne sygnały zamiast akceptować, wspierać, lubić i chęć utrzymać więź. W rezultacie taki człowiek czuje się odrzucony, niechciany, niepotrzebny i to jest przyczyną jego pogrążania się w chorobie umysłowej.
Kiedy przypisujemy komuś rolę potwora albo przysłowiowej blondynki, albo geniusza, albo chorego na umyśle, dostrzegamy w nim cechy potwierdzające tę teorię i traktujemy go w sposób pełen stereotypów i uprzedzeń, wskutek czego nieświadomie doprowadzamy do tego, że człowiek przyjmuje przypisywaną mu rolę i rzeczywiście zaczyna się zachowywać jak potwór, blondynka, geniusz albo chory umysłowo.
Teoria etykietowania albo teoria naznaczania działa w dwie strony. Dotyczy zarówno tego, co myślimy o danym człowieku, jak i tego, co człowiek myśli o samym sobie.
Jeśli dostaję diagnozę schizofrenii wraz z informacją, że jest to choroba groźna i nieuleczalna, i jeżeli uwierzę w tę diagnozę, zwiększam tym samym szanse na rozwinięcie się symptomów choroby umysłowej, które będą dla wszystkich potwierdzeniem, że istotnie mam schizofrenię.
I odwrotnie – jeżeli ktoś mówi mi, że mam „przejściowe problemy” wynikające prawdopodobnie z nagromadzenia stresu i wskazuje w jaki sposób mogę te problemy rozwiązać, moja szansa na całkowite wyzdrowienie niebotycznie wzrasta.