fbpx

Nowa Walentynkowa tradycja

Niech to będzie nowa Walentynkowa tradycja. Z okazji Walentynek zaproś na spotkanie kogoś, kto wydaje się Twoim wrogiem. Kogoś, kto publicznie lub prywatnie ci ubliża, obraża, zarzuca zrobienie czegoś złego lub niezgodnego z prawem.

Walentynki to Dzień Zakochanych. Zakochani to miłość. A miłość to życzliwe nastawienie, chęć ujrzenia dobra i gotowość do osiągnięcia zgody, porozumienia, przebaczenia.

Wczoraj z okazji Walentynek spotkałam się z panią Mają Herman. Zaproponowałam jej prywatne spotkanie bez prawników, bez mediów i dziennikarzy po to, żeby poznać się i porozmawiać jak dwie ludzkie istoty.

Pani Maja przeprosiła mnie najpierw za to, że nazwała mnie w mediach „Beatą P.” i wyjaśniła, że zrobiła to nie zdając sobie sprawy, że może to być postrzegane jako powiązanie mnie ze światem przestępczym.

Rozmowa była serdeczna i ciekawa.

Zrozumiałam, że wykłady amerykańskich i angielskich naukowców zawierające wyniki najnowszych badań niekoniecznie trafią na podatny grunt w Polsce, więc we wrażliwych kwestiach lepiej wypowiadać się bardziej delikatnie i dyplomatycznie oraz zapraszać do wypowiedzi specjalistów, którzy są autorytetami w swoich dziedzinach.   

Pani Maja przyznała, że miałam prawo do wypowiedzi w filmie „Depresja. Najnowsze badania naukowe” w ramach wolności słowa.  Wyjaśniła też, że słowo „celebrytka” w jej rozumieniu jest pozytywne, tak jak angielskie celebrity, gdzie oznacza po prostu „gwiazdę”.

Zgodziłyśmy się, że przy ściśle naukowej analizie mojego filmu znajdują się w nim pewne nieścisłości, np. mówiąc o benzodiazepinach pomyłkowo pokazałam zdjęcie barbituranu, nie wspomniałam jakich grup dotyczyły badania ani jakie były ich ewentualne ograniczenia.

Pani Maja przyznała, że nie ma zamiaru  wytoczyć przeciwko mnie sprawy sądowej. Ja zaproponowałam, że po opublikowaniu tego oświadczenia wycofam pozew o naruszenie dóbr osobistych.

Cieszę się, że spędziłam Walentynkowe popołudnie w duchu życzliwości i dobra. Zamiast czynić wojnę, tak czyni się pokój.

Z serdecznymi pozdrowieniami,

Beata Pawlikowska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *