Niedziela 28 lutego
Od wschodu do zachodu słońca. Dziś rano patrzyłam na wschód słońca na wschodnim wybrzeżu wyspy. Była 6 rano, +28 stopni, spokojny szarobłękitny ocean i takie samo niebo.
Właśnie teraz patrzę na zachód słońca – jestem teraz na zachodnim wybrzeżu i tak samo jak rano słońce wstawało nad oceanem, tak teraz, po drugiej stronie wyspy, zachodzi nad oceanem.
Wielka złota kula życia, nadziei i siły. Uwielbiam witać się z nią rano i odprowadzać wzrokiem przed zmierzchem. Czuję się dzieckiem słońca. – Dzień dobry – mówię do niego o świcie. I: – Kocham Cię – mówię o zachodzie.
I teraz jest ten magiczny moment. Jutro słońce znów wstanie, a ja uśmiechnę się do niego i powiem: – Dzień dobry, Świtku 😊
Kocham Cię, Twoja B.