Na krawędzi
Twoje dziecko żyło w chmurze twojej podświadomości. Twojej, czyli obojga rodziców. Bo jeżeli dobraliście się w parę, to znaczy, że w waszych podświadomościach istniały identyczne komunikaty. Jeżeli tobie brakuje poczucia własnej wartości, to twój mąż albo żona na sto procent podświadomie też tak się czuje. Niezależnie od tego jak bardzo stara się udawać siłę, zaradność i jaki wykonuje zawód. Ludzie zawsze przyciągają do siebie dokładnie to, co sami noszą w głębi duszy.
Jeżeli ty jesteś od czegoś uzależniony, to twoja żona lub mąż na pewno też jest od czegoś uzależniona, ale pewnie w trochę inny sposób, może mniej jawnie albo może jest uzależniona od twojego uzależnienia, czyli opiekuje się twoim życiem tak, jakbyś nie był do końca dorosłym człowiekiem, bo podświadomie przejęła za ciebie odpowiedzialność.
Nie znam ciebie, ale zgadnę. W waszym domu wszyscy są czasem na krawędzi. Każdy ma różne swoje fobie, których nie wolno dotykać. Każdy czasem wybucha w sposób, jaki jest dla pozostałych niezrozumiały. Ty też.
Czy masz czasem wrażenie, że jesteś w życiu jak wół zaprzężony do wozu, z którego nie możesz się uwolnić? Jak zwierzę pociągowe, któremu nałożono na plecy drewniany, uciskający dyszel przywiązany rzemieniami do ciężaru, który trzeba za sobą ciągnąć. Choćbyś kopnął, podskoczył albo gryzł, to nie jesteś w stanie do niego sięgnąć.
Czasem budzisz się i nienawidzisz swojego życia. Czujesz bezsens, brak wolności, brak perspektyw.
Czasem wracasz do domu i masz wrażenie, że jesteś marionetką w jakimś dzikim teatrze i nie masz na nic wpływu.
Czasem patrzysz na swoje życie i nic już nie wiesz. Ani o co ci chodziło, ani co chciałbyś zmienić, ani dokąd chcesz dotrzeć.
Wszystko wydaje się dziwnie zamazane, niedostępne, niemożliwe, odległe.
Czy tak się czujesz czasami?
Czy wiesz dlaczego tak jest?
Jest tak dlatego, że twoja podświadomość w pewien szczególny sposób postrzega to, co ciebie otacza. Naświetla to takimi emocjami, jakie są w niej najgłębiej zapisane.
To oznacza, że tak naprawdę wcale nie jesteś zniewolony i bezradny, ale w taki sposób to widzisz.
Widzisz to tak dlatego, że twoja podświadomość tak to odczytuje, bo patrzy wybiórczo i koncentruje się na takich stronach rzeczywistości, jakie pasują do jej wcześniej zapisanych kodów.
Krótko mówiąc: jeżeli nosisz w duszy mrok i cień zapisane w twojej podświadomości przez strach, poczucie odrzucenia i zagrożenia, to wszystkie rzeczy, na które patrzysz, też będą przykryte mrokiem i cieniem. I nigdy nie będziesz w stanie zobaczyć jakie są naprawdę.
Będziesz żył w wiecznym huraganie sprzecznych emocji, które szarpią tobą od środka. Czasem jesteś mistrzem świata, a czasem niewolnikiem. Czasem masz wrażenie, że wszystko dasz radę zrobić, a czasem widzisz przed sobą tylko ścianę.
To jest dokładnie ten sam huragan, który szaleje w umysłach twoich dzieci.
Nie dlatego, że świadomie chciałbyś zaprzęgać je do tego samego ciężkiego wozu, na których podróżuje twoje życie.
Tylko dlatego, że kiedy wchodzisz do domu, wnosisz ze sobą wszystko, co szaleje w twojej duszy, a twoje dzieci odruchowo przejmują swój sposób myślenia i odczuwania.
Jeśli ty czujesz się niewolnikiem, twoje dzieci też czują się zniewolone. Jeśli tobą miotają sprzeczne uczucia, twoje dzieci też je mają. Jeśli ty zdradzasz swoją żonę, twoje dzieci wiedzą, że kłamiesz nawet jeżeli nie mają na to żadnego dowodu, i czują się wewnętrznie rozerwane.
Nieważne jak z pozoru poukładany jest wasz dom. Nieważne jak surowe wprowadzasz zasady i jak bardzo konsekwentnie je egzekwujesz. Nieważne ile masz pieniędzy i co kupujesz swoim dzieciom. Nieważne jak bardzo udajecie, że wszystko jest w porządku.
Jeżeli ty z samym sobą nie jesteś w porządku, jeżeli żyjesz w wewnętrznym rozchwianiu, mętliku i bałaganie, to w takim samym chaosie pogrążona jest twoja rodzina. Niezależnie od tego czy jesteś żoną, czy mężem, matką czy ojcem. Jedna dorosła osoba z huraganem w duszy przyciąga do siebie drugą dorosłą osobę z podobnym huraganem duszy, a potem wspólnie wychowują dzieci, przekazując im te emocjonalne huragany.
Dziwiąc się, że życie wydaje się rozpadać zamiast podążać naprzód.
Ty sam uciekasz od życia. Bo nikt cię nie nauczył jak można sobie z nim poradzić. Mówili ci pewnie, że trzeba zdobyć dobrą pracę i poradzili ci jak się najlepiej sprzedać, ale nikt ci nie powiedział jak uciszyć wewnętrzny krzyk i skąd wziąć siłę. Prawda?
Pokazali ci tylko jak zapomnieć o tym, że życie boli. Ale nikt nie powiedział ci, że to można uzdrowić.
Twoje dzieci mają dokładnie tak samo.
Ludzie mogą dać sobie tylko to, co sami posiadają. Jeśli z pokolenia na pokolenie rośliście w chaosie, z którego nikt nie zdawał sobie sprawy, to prędzej lub później musiało się zdarzyć tak, że ktoś się w nim tak zapętli, że stanie na krawędzi.
Na szczęście teraz ty o tym wiesz i możesz to zmienić.
Fragment książki „Narkotyki, anoreksja i inne sekrety”, premiera 18 maja.
Właśnie, Pani Beato, uzdrawianie mojego życia i mojej Rodziny rozpoczęło się, kiedy Pani wyjechała do Londynu. Życie naszej Rodziny stale jest uzdrawiane w sposób jaki Pani przedstawia teraz swoim czytelnikom.
Potwierdzam, to działa!
Zachęcam wszystkich do pierwszego kroku. Można uzdrowić swoje życie!
Ja i moja Rodzina jesteśmy przykładem, chociaż to nie za sprawstwem Pani Beaty.
To jest taka prawda absolutna jak ją nazywamy, dlatego jesteśmy rzecznikami działań Pani Beaty!
🙂
Pozdrawiam wszystkich!
Przesyłam radosny uśmiech 🙂