Miłość
– Najważniejsze jest to, żeby mieć w sobie dobro i życzliwość i kierować w stronę drugiego człowieka kochające myśli.
– Ale ja nie chcę mieć o nim kochających myśli! – zaprotestowała Marta. – Jestem na niego wściekła, czuję się zraniona, odepchnięta, nie kochana!
– To są emocje pochodzącego z umysłu, z ego, a nie z serca – powiedziałam. – To wynik zranionej ambicji, urażonej dumy, zawiedzionych oczekiwań, niespełnionego pragnienia. Umysł przywiązuje się do takich emocji, buduje z nich niechęć, poczucie wyższości i poczucie bycia ofiarą. Czy tego właśnie chcesz?
– Nie. Ale czy to znaczy, że ja mam zmusić siebie do tego, żeby nie okazać mu złości?
– Nie, nie o to chodzi. Spójrz na niego sercem zamiast umysłem. Jeśli otworzysz serce i spojrzysz bez uprzedzeń, bez swoich zranionych uczuć, to kogo widzisz?
– Widzę – odrzekła Marta po chwili – kogoś, kto jest bezradny wobec własnych uczuć i dlatego mówi rzeczy, których później żałuje.
– Widzisz, że te słowa tak naprawdę wcale nie były skierowane do ciebie? One wyrywały się na wolność z jego umęczonej duszy.
– Widzę to.
– A jak myślisz, skąd się wzięły?
– Musiał przeżyć coś, z czym nie może sobie poradzić.
– Nosi w sobie lęk i bezradność. Kiedy reagujesz odrzuceniem, niechęcią i nienawiścią, wtrącasz go z powrotem w krąg strachu, braku poczucia bezpieczeństwa i odtrącenia. Czyli uniemożliwiasz mu otwarcie serca i znalezienie w sobie miłości. Dlatego ciągle walczycie. On wyrzuca z siebie swoją bezradność i lęk, ty reagujesz tym samym, i dlatego tej wojnie nie ma końca. Jest tylko jeden sposób, żeby to zmienić. Daj miłość, wtedy miłość dostaniesz z powrotem.
jedna z najmondrzejszych wypowiedzi p.Beaty jeśli chodzi temat miłości.Wiele czytałam ,ale tak głęboko przemyślanych nie spotkałam.Podziwiam Beatę za mądrość ,którą ma w sobie.