fbpx

Kategoria: Felietony

Poniedziałek 14 czerwca

Ludzie pojawiają się na naszej drodze nie przez przypadek. Są zawsze posłańcami przeznaczenia, Siły Wyższej, życia. Przynoszą lekcje, które mamy przerobić i zrozumieć. Te najważniejsze lekcje są zwykle mało p[przyjemne – i one właśnie są najbardziej skuteczne!             Mądrość przychodzi czasem ukryta pod ubraniem kogoś, kto budzi niechęć, wywołuje lęk i chęć ucieczki.             Spróbuj

Niedziela, 13 czerwca

Po słonecznych dniach przyszły deszczowe. Ludzie schowali się w domach. Boimy się deszczu i deszcz w naszej części świata kojarzy się z czymś nieprzyjemnym. To zabawne, bo w podróży spotkałam ludzi, którzy cieszyli się na widok deszczu. Tak samo jak ze słońca.             Na przykład na Kubie – ludzie wyszli na ulicę, żeby tańczyć w

Piątek, 11 czerwca

       Cudownie jest mieć urodziny latem! Wszystko kwitnie, rośnie i się zieleni, świeci ciepłe słońce, śpiewają ptaki. Pojechaliśmy rowerami za miasto.             Urodziny są trochę jak Nowy Rok kiedy człowiek rozgląda się wokół, poodejmuje nowe decyzje i zobowiązania. Dla mnie to jest codzienność.             Kiedy miałam 16 lat, postanowiłam, że będę żyła świadomie. Od tamtej

Czwartek, 10 czerwca

To najpiękniejszy czas odkrywania, wzrastania, poszukiwania. Czy myślisz, że chciałabyś już mieć wszystko i wszystko wiedzieć? Myślę, że to byłby koniec chęci na życie i rozwoju, więc ten moment nigdy nie nadchodzi. Zawsze można nauczyć się więcej, zrobić jeszcze jeden krok dalej, znaleźć nową pasj             Życie to nieustająca nauka i gimnastyka. Tak długo żyjemy,

Poniedziałek 7 czerwca

Czy jesteś cierpliwa? Czy lubisz czekać? Czy wiesz, że warto dać komuś szanse bez popędzania, bez okazywania zniecierpliwienia albo niezadowolonych spojrzeń, żeby zrobił to najpiękniej? Mam krzew bzu posadzony rok temu. W maju zakwitły wszystkie bzy – oprócz mojego. Przychodziłam do niego co rano, uśmiechałam się, głaskałam po listkach i mówiłam: – Jak będziesz gotowy,

Niedziela, 6 czerwca

Dzisiaj rano zaadoptowałam dżdżownicę 😊 Leżała przy przystanku autobusowym między betonem a suchą, twardą ziemią. Wyglądała na bezdomną. Spojrzałam na nią i powiedziałam: – Wiesz co, Lilio, mam dla ciebie lepsze miejsce! Zaniosłam ją do ogrodu. Na grządce, gdzie rośnie groszek i sałata – ziemia była czarna, wilgotna, miękka, więc Lilia od razu hyc na

2 czerwca,  środa

Oglądam zdjęcia i widzę siebie z przeszłości.  W szkole podstawowej w białych bucikach. Pamiętam jak przyszedł fotograf i kazano nam odświętnie się ubrać, siedzieć prosto i położyć ręce na ławkach. Obok mnie siedzi Grażyna Kończanin – pamiętam jej imię i nazwisko mimo tylu lat 😊Pamięta też,  że w II klasie szkoły podstawowej postanowiłam rzucić szkołę

1 czerwca, Dzień Dziecka

Dzień Dziecka! Przyjechałam specjalnie do Koszalina – żeby odwiedzić Rodziców i znaleźć miejsca mojego dzieciństwa. Poszłam wczoraj drogą do szkoły podstawowej, byłam pod blokiem, gdzie wtedy mieszkaliśmy i w moim ulubionym parku. Ze wzruszeniem znajduję drobiazgi, które pamiętam z dawnych czasów – choćby ten rysuenk sprzed 40 lat, który znalazłam w kuchni na parapecie w

31 maja poniedziałek

Jestem w Koszalinie, moim rodzinnym mieście 😀 Wsiadłam do pierwszego autobusu, który podjechał, nie wiedząc dokąd jedzie i kilkanaście minut później odkryłam, że jestem na ulicy Traugutta, tuż obok Wieniawskiego, gdzie mieszkałam przez pierwsze ponad 10 lat. Siedzę teraz w parku pod rododendronem i czuję wzruszenie 😊❤