To było naprawdę niesamowite
Moje wychodzenie z depresji zaczęło się od trzech rzeczy:
1. Uświadomiłam sobie, że CHCĘ wyjść z depresji i zacząć żyć inaczej.
2. Zauważyłam, że mam „poszukujący umysł”, który zawsze odruchowo poszukuje czegoś, co jest złe, brzydkie albo straszne.
3. Uświadomiłam sobie, że jestem dla siebie wrogiem.
To było naprawdę niesamowite. Pewnego dnia uzmysłowiłam sobie, że szukam miłości i akceptacji u innych ludzi, a jednocześnie kompletnie nie potrafię kochać i wspierać samej siebie. Traktowałam siebie jak pogardzanego niewolnika, którego trzeba karać, wyzywać i upokarzać.
Największym źródłem mojej samotności było to, że byłam dla siebie obca i pełna nienawiści. Instynktownie postrzegałam siebie jako kogoś, kogo nie można szanować ani lubić. Czułam głęboko w duszy ukrytą samotność, łzy, smutek i to budziło moje przerażenie, więc różnymi sposobami usiłowałam od siebie uciec. W alkohol i inne używki, w związki, w pracę, w internet, w negatywizm.
Nie można żyć mając siebie za wroga. Jeżeli odtrącasz samego siebie, to odbierasz sobie prawo do życia. Tam gdzie nie ma przekonania, że mam prawo żyć, pojawia się śmiertelny strach i brak nadziei.
Fragment książki „Wyszłam z niemocy i depresji. Ty też możesz”, nowe wydanie uzupełnione o badania naukowe. Przebudź się do nowego życia ❤