Wiedziałam, że przyjdziesz
Pani Wiosna. Dzień dobry. Jak miło panią znów widzieć. Czekałam. Były długie czarne poranki i długie czarne wieczory. Słońce wstawało późno i szybko uciekało za morze. Cały świat pogrążył się w ciemności i chłodzie. Ludzie mówili, że to tragedia, że dramat, że nie wiadomo czy przetrwamy. A ja czekałam. Wiedziałam, że przyjdziesz. Bywały dni kiedy z nieba padał śnieg i ścielił się na łąkach jak niedźwiedź polarny. Ludzie kupowali rękawiczki, zasłaniali twarze szalami i drżeli z zimna. Ktoś napisał, że zima jest niesprawiedliwa i że nigdy nie powinno nas spotkać coś tak zimnego. A ja czułam, że zima jest właśnie po to, żeby przygotować nas do wiosny. Bo wiesz jak to jest. Gdybyś w swojej cudownej urodzie była z nami przez cały czas, ludzie przestaliby doceniać twoje piękno, ciepło i nadzieję, jaką przynosisz. Kiedy mają dobro na co dzień, przestają je dostrzegać. Chowają się w komputerach, telefonach, serialach i filmach o wojnie, gdzie ludzie sieją przemoc i zło. Tracą kontakt z rzeczywistością. Gubią samych siebie. Znikają z krajobrazu swoich własnych dusz. To dlatego co pewien czas musi pojawić się cierpienie. Potrząsnąć ziemią. Wzniecić pył, który gryzie w oczy. Żeby mogli na nowo nauczyć się patrzeć i widzieć sercem.
Wiedziałam, że przyjdziesz, kochana Wiosno. Nawet podczas najczarniejszej nocy. Wiedziałam, że przyjdziesz. Kochana. Dziękuję.