O planie na resztę życia, czyli o górach i kamyczkach
O planie na resztę życia, czyli o tym jak dźwignąć Mount Everest swojego życia i odnaleźć się w swoich życiowych Himalajach
O planie na resztę życia, czyli o tym jak dźwignąć Mount Everest swojego życia i odnaleźć się w swoich życiowych Himalajach
Witaj Beato.
To prawda, martwiąc się o jutro chcemy dźwignąć wielką górę i najczęściej upadamy pod jej ciężarem albo tracimy zdrowie. Nie mamy z nią szans… Tak jak mówisz chcąc dotrzeć do celu musimy, zacząć od małych kroków i systematyczności, ale to bardzo często jest trudne, bo człowiek chce szybko tu i teraz… Z efektem WOW! Więc uczmy się wytrwałości i życia tu i teraz, bo jutra może nie być…
Chyba nigdy nie odczuwałem potrzeby przenoszenia gór, czy choćby pagórków. Moje kamyki do przeniesienia podaje mi życie. Najważniejszy jest dzień dzisiejszy a jutro bez mojej woli też nastanie więc cieszę się dniem dzisiejszym, a górom daję spokój :).