Nie wszystko na raz
Znam to uczucie obezwładniającej bezradności kiedy patrzysz na swoje życie i masz wrażenie, że wszystko jest nie tak, jak powinno być. Myślisz sobie wtedy, że nie wiesz nawet od czego zacząć, bo wszystko jest źle, bez sensu, nie tak jakbyś chciał. Wiem jak to jest. Dokładnie tak się kiedyś czułam. Chcę ci dzisiaj z mojego doświadczenia podpowiedzieć jak poradzić sobie z tym bałaganem.
Po pierwsze: na pewno zgodzisz się ze mną, że obecna sytuacja jest splotem różnych wcześniejszych zdarzeń, nieprzemyślanych decyzji, zaniedbań albo po prostu braku świadomości tego, że można było coś zrobić inaczej. To oznacza, że życiowy bałagan narastał stopniowo, pomału, aż przybrał wielkość potwora, który teraz straszy cię po nocach.
I pewnie zgodzisz się ze mną, że kiedy człowiek uświadomi sobie, że nie chce tak dalej żyć, to w pierwszym odruchu szuka sposobu, żeby jednym gestem wszystko zmienić. Podjąć taką decyzję, która wszystko naprawi.
Chcę ci powiedzieć, że ja w ten sposób przez kilka lat stałam w miejscu, bo usiłowałam udźwignąć wszystko na raz.
Sprzątanie życiowego bałaganu najlepiej przeprowadzić stopniowo – czyli dokładnie w taki sam sposób, jak powstał 😊 Tyle tylko, że sprzątanie trwa znacznie krócej, ponieważ budzisz wtedy pozytywne moce swojej duszy.
Chciałabym namówić cię do zrobienia dwóch rzeczy:
- Zrób listę spraw, które wymagają w życiu naprawy.
- Przeczytaj ją uważnie, zastanów się i wybierz jedną sprawę, którą zajmiesz się w pierwszej kolejności. Pozostałe sprawy odłóż i na razie o nich nie myśl.
Kiedy wybierzesz jedną sprawę, którą uważasz za najważniejszą, nadaj jej status priorytetu, czyli ważność większą od wszystkich codziennych obowiązków. To jest rzecz, którą będziesz się zajmował w pierwszej kolejności rano i myślał o niej w każdej wolnej chwili. Podejmij decyzję o tym, że znajdziesz rozwiązanie i naprawisz ten problem.
Następnie podejmij zobowiązanie przed samym sobą, że doprowadzisz tę sprawę do końca. Zrealizujesz ten plan bez względu na wszystko, także wtedy kiedy stracisz motywację, kiedy będziesz zmęczony albo zniechęcony. Powtarzaj do siebie jak najczęściej: ZROBIĘ TO. UDA MI SIĘ. CHCĘ TO ZROBIĆ. ROZWIĄŻĘ TEN PROBLEM.
I po prostu to zrób.
Podświadomość będzie usiłowała ci przeszkodzić, więc czasem będziesz musiał zmusić siebie do działania, ale będziesz wtedy jak pierwszy kiełek w wiosennym ogrodzie po długiej zimie. Jasne, że kiełkowi czasem nie chce się przebijać przez ciemność i ciężką ziemię, ale jednak to robi, bo wie, że kiedy dotrze do słońca, wszystko się zmieni.
Wybierz jedną rzecz, którą chcesz zmienić na początek.
Zajmij się nią z całą wytrwałością i żelazną konsekwencją.
I zobaczysz, że wtedy stanie się cud. Kiedy uzdrowisz tę jedną, pierwszą sprawę, pozostałe problemy niespodziewanie same zaczną się naprawiać. Daję ci słowo honoru. Musisz jednak zacząć od jednej. Czy jesteś na to gotowy?
Serdecznie cię pozdrawiam,
Beata Pawlikowska