List od Iwony
Droga Beato
Dziś za twoją radą wyszłam na spacer.Nie było łatwo ,jak się domyślasz pojawiło się wiele trudności z wyjściem,no i oczywiście ten głos 'a po co chcesz iść….lepiej zostań w ciepłym domku….przecież dziś wieje taki silny wiatr.Tak bardzo dziś wiało ale mimo to wyszłam,i wiesz co? na dodatek wybrałm się nad może północne mam je tuż koło domu jakieś 400 m.I tak sobie myślę co ja robię?przecież nikt normalny nie idzie w taką pogodę nad morze.Przegoniłam te myśli i poszłam dalej .kidy pokonałam schody żeby wyjść na wał,to aż mną szarpnął ten silny wiatr,ale za to zobaczyłam pierwsze kwiatki rosnąca wzdłuż wału no i ten widok morza wielkiej siły i mocy przecudowny……zapomniałam o wietrze i szłam dalej no i tak jakoś sama z siebie zaczęłam prowadzić ze sobą dialog….no i to było niesamowite….towarzyszyły mi latające przedemną kaczki gdzies w oddali widziałam jakąś sylwetkę.Byłam przekonana że nikogo tu nie spotkam.szłam dalej rozmawiając ze sobą i przypomniało mi się jak mówiłaś ,że na takim spacerze można przeżyć coś ciekawego, spotkać kogoś.pomyślałam że gdyby nie ta pogoda to napewno coś takiego by się wydarzyło.I szłam dałej,zapomniałam że ten spacer miał trwać tylko 15 min.stanełam twrzą do morza i zachwycałam się nim….kocham morze.Po kilku minutach ruszyłam i patrzę a tu dwie osoby i pies zmierzają w moim kierunku….pomyślałam że nie tylko ja zwariowałam i wyszłam na spacer nad morze przy tak silnym wietrze kiedy te osoby zbliżyły się do mnie zobaczyłam uśmiechniętą kobiete wesołego pieska, ale widok drugiej osoby- to była dla mnie prawdziwa lekcja…..zobaczyłam młodego męzczyzne śmiejącego się ,z rękami w górze na wózku inwalidzkim,cieszył się i bawił tym że jego wózek pchał wiatr……Odrazu spojrzałam na moje nogi i podziękowałam im że są i zawsze niosą mnie tam gdzie chcę.Następnym razem jak nie będzie mi się chciało wyjść to pomyślę o tym szczęśliwym człowieku na wózku któremu nie jest tak łatwo jak mnie wyjść z domu na spacer.Tak to było niesamowite zdarzenie,dało mi bardzo do myślenia.W drodze powrotnej dziękowałam mojemu ciału moim nogom ,rękom.i tak pokolei…..powiedziałam ze je kocham i zaopiekuję mim……Pozdrawiam serdecznie
Odpowiadam:
Dziekuje, Iwonko, pięknie o tym napisałaś, miałam łzy w oczach pod koniec czytania. Serdecznie cię ściskam i życzę cudownego dnia 😀💛
Pani Iwono,
Czytając fragment o spotkaniu na plaży miałam ciarki na całym ciele, takie pozytywne i głęboko się uśmiechnęłam, bo doskonale wiem czego doświadczyłaś. Życzę Ci, abyś doświadczała takich rzeczy jak najczęściej i aby pomogły Ci zrozumieć to, co potrzebujesz zrozumieć. Sobie też tego życzę i przypominam sobie o takich sytuacjach – bo ostatnio częściej zdarza mi się zapominać o wdzięczności za to co mam.
Ściskam mocno 🙂