Wtorek, 3 listopada
Uwielbiam takie poranki. Drzewa w złotych pelerynach liści – jakby były gotowe do triumfalnego przemarszu cesarskim traktem. Ciepła wilgotna mgła otulająca świat czułym szalem. Glosy ptaków. Krople mgły na kwiatach. Listopadowa magia. Tyle dobra i miłości dookoła. Czasem myślę, że jedynym źródłem zła na świecie są ludzie i strach, z którym nie potrafią