fbpx

Archiwum: Autor: Beata Pawlikowska

Beata Pawlikowska – polska podróżniczka, pisarka, dziennikarka. Dobra energia, optymizm, inspiracja, motywacja i siła.

Wtorek 10 listopada

Każdy szuka sensu w życiu. Różnymi sposobami i czasem po bardzo krętych drogach zamiast prosto do celu. Ale o to właśnie chodzi! O SZUKANIE. Dlatego że kiedy jesteś w życiowej podróży, spotykasz ludzi, którzy cię inspirują, doświadczasz zdarzeń, które cię wzmacniają, budujesz swoją mądrość, poszerzasz horyzonty, stajesz się lepszym człowiekiem. I to jest właśnie ten

Wywiad dla kobietyimoc.pl

W dzieciństwie wpaja nam się przekonanie, że musimy zasłużyć na coś dobrego, że nagrodę dostaje się tylko za dobre zachowanie, czyli takie, które jest akceptowane przez rodziców i wychowawców. W pewien sposób trenuje nas się w umiejętności zaspokajania oczekiwań innych ludzi. Potem w dorosłości powtarzamy ten wzór. Staramy się zdobyć akceptację, zasłużyć na pochwałę, zadowolić

Poniedziałek, 9 listopada

         Jest taka piosenka „Someone You’ll Never Forget” – „Ktoś, kogo nigdy nie zapomnisz” – ktoś, z kim planowałaś różne drobne sprawy, ktoś kto trzymał cię za rękę jak nikt inny. Ktoś wyjątkowy, specjalny, kto tęskni za tobą i gdziekolwiek będziesz, zawsze cię znajdzie.             A jeśli tym kimś jesteś TY? Ty sama z dalekiej przeszłości,

Niedziela 8 listopada

            Kiedy byłam mała,  chciałam zostać prezydentem USA. Powód był prosty: to duży i ważny kraj, który ma wpływ na politykę światowa, a ja chciałam wszędzie wprowadzić Pokój i Miłość 😊 Zlikwidowałabym armię i zbrojenia, przemysłowe hodowle zwierząt, a pieniądze przeznaczyłabym na edukację i kulturę.             Myślę, że chciałam wtedy po prostu być dorosła i

Sobota 7 listopada

Jestem w Ostrowie Wielkopolskim. Rano poszłm na spacer do parku gdzie śpiewały wrony i zauważyłam, że ich głos brzmi tak samo jak głosy papug w Kolumbii 😊Mała uliczka pełna starych domów z cegieł, niektóre opuszczone, a wciąż żyje w nich historia ludzie, którzy tam kochali, zdobywali, tracili, śmiali się i marzyli.To jest najważniejsze. To co

Piątek, 6 listopada

Śniło mi się, że wracam z dalekiej podróży. Ostatni przystanek w mieście Joyville, skąd miałam pociąg do domu. Nagle okazało się, że do miasta zbliża się tajfun i wszyscy uciekli. Zostałam sama, znalazłam wyjście, a kiedy tajfun minął – bez żadnych szkód, pewnie przeszedł obok – ktoś zawołał:             – Och, ktoś zjadł wszystkie nasze