Szczęścia nam potrzeba!
Wyszłam dzisiaj na dwór, żeby ćwiczyć jogę. Wydawało mi się, że jest ciepło, ale wiał zimny wiatr, szczególnie dotkliwy kiedy słońce chowało się za chmurą. Zostałam jednak i ćwiczyłam. Nagle na niebie znów rozbłysło słońce, zalała mnie złocista fala cudownego ciepła i poczułam się szczęśliwa.
I jednocześnie przez mój umysł przemknęła myśl, że chyba nie wolno mi teraz przyznać się do tego, że jestem szczęśliwa.
– Ale właściwie dlaczego nie???!!! – odpowiedziałam sobie.
Przecież szczęście jest czymś najlepszym na świecie! Mnoży dobrą energię, podnosi wibrację, przyczynia się do wspólnego dobra! Szczęście jest dokładnie tym, czego teraz nam najbardziej potrzeba!
Zobacz co się dzieje kiedy wszyscy zajmują się złymi wiadomościami. Cierpienie mnoży się, rośnie i przytłacza także tych, którzy wcześniej nie cierpieli. Obniża się poziom zdrowej nadziei i wiary. Razem z nimi pojawia się strach i stres, które z kolei powodują zablokowanie układu odpornościowego, trawienia i racjonalnego myślenia. To sprawia, że ludzie stają się bardziej podatni na choroby i trudniej będzie im wyzdrowieć!
Potrzebujemy mniej ponurych relacji o katastrofach. Zamiast tego potrzebujemy nadziei, wiary i szczęścia!! Prostego, czystego i najbardziej potężnego szczęścia wypływającego z wdzięczności za to, co mam.
Jestem wdzięczna i szczęśliwa, że zaczyna się wiosna!
Jestem wdzięczna i szczęśliwa kiedy słyszę śpiew ptaków na dworze!
Jestem wdzięczna i szczęśliwa, że mam łóżko, poduszkę i kołdrę i mogę spokojnie spać!
Jestem wdzięczna i szczęśliwa, że mam dwa kochane koty!
Jestem wdzięczna i szczęśliwa, że mam gdzie mieszkać!
Jestem wdzięczna i szczęśliwa, że mam więcej czasu, żeby do Was pisać listy! 😊
Jestem wdzięczna i szczęśliwa, że mam powietrze do oddychania!!
Jestem wdzięczna i szczęśliwa, że ćwiczę jogę!
Jestem wdzięczna i szczęśliwa, że budzę się o świcie i wychodzę na dwór, żeby przywitać się ze światem, z życiem i z nowym dniem!
Jestem wdzięczna i szczęśliwa, że mam życie!!!!
Tak, jestem naprawdę szczęśliwa!!!
Wysyłam całą moją dobrą moc do wszystkich, którzy są chorzy i cierpią.
Wysyłam całą moją dobrą moc do wszystkich, którzy są zdrowi.
Ze szczęściem, wiarą i nadzieją patrzę w przyszłość.
Mam nadzieję, że wszyscy znajdziemy jak najwięcej powodów do tego, żeby być szczęśliwymi. I będziemy mieli odwagę, żeby dzielić się szczęściem i miłością do życia, bo to jest najwspanialsza siła, która nas uzdrowi.
Serdecznie Cię ściskam i pozdrawiam,
Beata Pawlikowska
Beato 🙂
Dziękuje za ten wpis
Dzisiaj zaczęłam swój dzień również od yogi ♥️
Dopiero zaczęłam swoją przygodę z nią. Wyciszam się i jestem wdzięczna za to co mam. Cieszę się słońcem, śpiewem ptaków, piękną wiosenną zielenią. To wszystko daje mi spokój i radość. Wczoraj poszłam na spacer, sama miałam podobne odczucia jakbym robiła coś złego że w ogóle poszłam, bo wszędzie pusto.
Zgadzam się z tym że negatywne myślenie osłabia nas. Nasza podświadomość szaleje. Dlatego wybieram to co dla mnie dobre, jestem spokojna.
Cieszę się że przekazujesz tyle dobrego ♥️
Wysyłam moc pozytywnej energii z moją kotełką
🐈😻
Dziękuję Pani Beato. Dla mnie nastał teraz trudny czas. Szukam oparcia w tym co Pani pisze i nagrywa. Dlatego dziękuję za to, że Pani JEST❤️
Dobrze, ze jesteś i przypominasz nam co jest ważne w życiu i jak żyć, żeby go nie komplikować. Uczysz nas jak się nim cieszyć i być wdzięcznym za to co mamy. Dziękuję Ci kochana ❤️
Ja tez Dziekuje za to ze tu jestem i za pięknych ludzi których spotykam❤️🙏
Dziękuję ❤️
Ślicznie dziękuję i zawsze jestem i będę wdzięczna Bogu,że Pani zaistniała w moim życiù.
Dzień dobry Pani Beato,
Bardzo dziękuję za dużą dawkę szczęści i odwzajemniam przemiłą bajką;
BAJKA O CIEPŁYM I PUCHATYM”
W pewnym mieście wszyscy byli zdrowi i szczęśliwi. Każdy z jego mieszkańców
rozdawał innym coś, czego coraz bardziej przybywało. Wszyscy swobodnie obdarowywali
się Ciepłym i Puchatym wiedząc, że nigdy go nie zabraknie.
Matki dawały Ciepłe i Puchate dzieciom, kiedy wracały do domu; żony i mężowie
wręczali je sobie na powitanie, po powrocie z pracy, przed snem; nauczyciele rozdawali
w szkole, sąsiedzi na ulicy i w sklepie, znajomi przy każdym spotkaniu; nawet groźny szef
w pracy nierzadko sięgał do swojego woreczka z Ciepłym i Puchatym. Nikt tam nie
chorował i nie umierał, a szczęście i radość mieszkały we wszystkich rodzinach.
Pewnego dnia do miasta sprowadziła się zła czarownica, która żyła ze
sprzedawania ludziom leków i zaklęć przeciw różnym chorobom i nieszczęściom. Szybko
zrozumiała, że nic tu nie zarobi, więc postanowiła działać. Poszła do jednej młodej kobiety
i w najgłębszej tajemnicy powiedziała jej, żeby nie rozdawała zbytnio swoje Ciepłe
i Puchate, bo się skończy, i żeby uprzedziła o tym swoich bliskich. Kobieta schowała swój
woreczek głęboko na dno szafy i do tego samego namówiła męża i dzieci. Stopniowo
wiadomość rozeszła się po całym mieście, ludzie poukrywali Ciepłe i Puchate, gdzie kto
mógł. Wkrótce zaczęły się tam szerzyć choroby i nieszczęścia, coraz więcej ludzi zaczęło
umierać.
Czarownica z początku cieszyła się bardzo: drzwi jej domu na dalekim przedmieściu
nie zamykały się. Lecz wkrótce wyszło na jaw, że jej specyfiki nie pomagają i ludzie
przychodzili coraz rzadziej. Zaczęła więc sprzedawać Zimne i Kolczaste, co trochę
pomagało, bo ludzie już nie umierali tak szybko, jednak ich życie toczyło się wśród chorób
i nieszczęść.
I byłoby tak może do dziś, gdyby do miasta nie przyjechała pewna kobieta, która nie
znała argumentów czarownicy. Zgodnie ze swoimi zwyczajami zaczęła całymi garściami
obdzielać Ciepłym i Puchatym dzieci i sąsiadów. Z początku ludzie dziwili się i nawet nie
bardzo chcieli przyjmować- bali się, że będą musieli oddać. Ale kto by tam upilnował dzieci!
Brały, cieszyły się i kiedyś jedno z drugim powyciągały ze schowków swoje woreczki
i znów, jak dawniej zaczęły rozdawać.
Jeszcze nie wiemy, czym się skończy ta bajka. Jak będzie dalej, zależy od Ciebie…
Pozdrawiam
Zenek
Dziekuje,cudna opowiesc 🙂
Dziękuje ❤️
Dziękuję💖💖💖
Dziękuję,że nauczyła mnie Pani dostrzegać wszystko co jest obok mnie i umieć się z tego cieszyć. Życie jest cudownym darem!!!
Dziękuję Pani Beato za ten wpis. Gdy dostałam wiadomość w e-meilu od Pani z porcją szczęścia jakoś tak lżej na duszy mi się zrobiło. Dziękuję za tę normalność i naturalność jaką Pani rozsyła. Również serdecznie ściskam. 🙂
….Uwielbiam ciszę…Cisza teraz jest ze mną,po medytacji,porannej praktyce jogi…,słychać śpiew ptaków.Dobrze być w chwili obecnej…! WDZIĘCZNA…
Dziękuję Pani Beato za te ciepłe i pozytywne wiadomości.
Pozdrawiam Ewa
Dziękuję za to, że pojawiła się Pani w moim życiu, gdy wszystko runęło mi na głowę. Teraz będzie tylko lepiej. Pozdrawiam serdecznie
Dziekuje P.Beato. Jak dobrze ze przypadkowo znalazlam Pani artykuly i filmiki . Ciesze sie ogromnie . Kocham podroze, kiedys jak bylam troszke mlodsza staralam sie wyjechac 2-3 razy w roku gdzies w egzotyczne miejsca. Teraz ” zmuszona ” jestem ” mieszkac ” w domu 🙂 🙂 🙂 . Jak tylko czas pozwala czytam ksiazki podroznicze, ogladam filmy i czuje jak bym podrozowala 🙂 . Pozdrawiam
Beatko … Ja też się uczę, że szczęście to nie stan posiadania tylko stan ducha 🙂
Super
A ja dziękuje dzisiaj za słońce które właśnie wstało , za pracę którą mam , za wiosnę która wolnymi krokami przychodzi , za wiarę że będzie dobrze , za możliwość spacerowania , za zdrowe pokarmy którymi karmię swoje ciało , i dziękuję ci Beato za to że promieniujesz dobrem ❤️