Piątek 12 lutego
Była sobie leniwa łódka, której nie chciało się pływać. Chciała tylko stać na wodzie w swojej ulubionej zatoce i niczego nie zmieniać. Bez luksusów i bez wielkich żądań. Nauczyła się radzić sobie z nudą, rutyną, zmęczeniem i chciała tylko mieć święty spokój.
Pewnego dnia zaczął się odpływ. Ocean cofnął się daleko w głębiny, a łódka została na piasku. Ze łzami w oczach prosiła, żeby wrócił, przeklinała swój los. Wyschła, zbielała od słońca i soli, w rozpaczy straciła nadzieję. Zrozumiała, że nie ma innego wyjścia i musi znaleźć nowy port. Z trudem postawiła żagiel i zaczęła szukać rozwiązania.
Dokładnie w tym samym momencie ocean zaczął powracać. Wody przypływu uniosły łódkę łagodnieni popchnęły dalej, na spotkanie przyszłości.
Czy żyjesz zgodnie z oceanem życia? Czy jesteś gotowa wyjść z rutyny i płynąć do nowych lądów? Ocean czeka na Ciebie ❤
Kocham Cię, Twoja B.
Bardzo obrazowy tekst, a łódka jest tu świetnym „synonimem” duszy… Dziś niestety muszę przykuć się do kompa i nadrobić pracę ale wizja wypłynięcia później na zmrożone pola z psem przy boku… Dziękuję za chwilę refleksji. DZ
Czekam na ten moment. Na to, by już się nie bać – wód przypływu. Pozdrawiam wszystkich wierzących w dobre życie ❤️