Jesli nie ja, to kto?
Jeśli nie ja, to kto? Jeśli nie teraz, to kiedy? – wciąż słyszę w głowie słowa dziewczyny, która zdobyła się na odwagę, żeby szukać prawdy. Szukać prawdy o sobie, o świecie i o życiu. Musiała sprzeciwić się wszystkiemu, czego ją nauczono. Ryzykowała potępienie nie tylko ze strony ludzi, ale i Boga. Zrobiła krok w nieznane, bo czuła, że dalej nie może tak żyć.
Pomyślałam, że każdy człowiek staje czasem w podobnej sytuacji. Inne mogą być zewnętrzne okoliczności, to samo jednak jest poczucie przytłaczającej bezradności i niezgody wobec tego co jest. Dla jednego to jest przywiązanie do pracy, której nie znosi, dla kogoś innego nieszczęśliwy związek, który wydaje się więzieniem, dla jeszcze kogoś to przynależenie do społeczności, w której panują rygorystyczne zasady.
Każdy ma więzienie na miarę swoich możliwości. Dziewczyna, o której piszę, wychowała się w rodzinie bardzo ortodoksyjnych Żydów w Nowym Jorku, całe życie mieszkała wśród innych podobnych rodzin i tak wyglądał jej cały świat. Bez internetu, telewizji, sztuki, nauki. Czy wyobrażasz sobie ile trzeba mieć siły i odwagi, żeby odejść, zostawić wszystko co znasz i samotnie wyruszyć w nieznane?
Jeśli nie ja, to kto? Jeśli nie teraz, to kiedy?Chcę ci tylko powiedzieć, że to jest twoje życie. Nikt i nic nie jest w stanie cię ograniczyć – z wyjątkiem twojego strachu. Nie namawiam cię do tego, żeby wszystko rzucić. Chcę tylko powiedzieć, że zawsze jest rozwiązanie, a na świecie istnieje nieograniczona ilość szczęścia. Dla wszystkich wystarczy, dla ciebie też. Jeśli tylko odważysz się go szukać.
PS Historię dziewczyny, o której wspomniałam, opowiada serial i książka „Unorthodox”, obejrzałam z zapartym tchem 😊