fbpx

Niby masz wszystko

Wszystko jest być może zupełnie inaczej niż ci się wydaje.
Przywiązujesz się do swoich wyobrażeń, bo one pasują do twoich podświadomych lęków i oczekiwań. Wierzysz w iluzje i pozory w nadziei, że zdobędziesz w ten sposób poczucie bezpieczeństwa i sensu. Robisz to instynktownie, bez zastanowienia, bo tak cię nauczono. Tak robili wszyscy, których znasz. Zarówno prawdziwi ludzie, jak i bohaterowie filmów czy książek, bo przecież postacie fikcyjne zostały stworzone przez ludzi, którzy wychowali się w świecie podobnym do twojego.
 
Iluzje działają znakomicie tak długo, jak twoje zmysły są przytłumione alkoholem, papierosami, ekscytotoksynami ze śmieciowego jedzenia i śmieciowymi informacjami dostarczanymi przez środki masowego przekazu.
 
Odbierasz sygnały ze świata, ale nie jesteś w stanie ich w pełni odczytać i zrozumieć. Żyjesz więc tak naprawdę tylko w połowie. Tylko połowę rzeczy jesteś w stanie pojąć, zapamiętać, dostrzec. I tylko z tego częściowego oglądu świata wyciągasz wnioski, formułując z nich postanowienia dotyczące twojej teraźniejszości i przyszłości.
 
I ciągle masz wrażenie, że czegoś ci brakuje.
Ciągle czujesz, że gdzieś blisko jest jeszcze coś, czego nie potrafisz uchwycić.
Niby masz wszystko. Niby wszystko wiesz, ale nieustannie towarzyszy ci takie dziwne, trudne do opisania wrażenie, że to „wszystko” wcale nie jest wszystkim i że umyka ci coś ważnego.
 
Jest tak?
A może myślisz, że przesadzam kiedy piszę o tym, że jesteś w stanie odbierać tylko połowę sygnałów i informacji ze świata dookoła?
 
Nie przesadzam.
 
Znam to doskonale z mojego własnego życia. Obserwuję to u innych ludzi w różnych zakątkach świata.
 
Podam ci kilka przykładów. Najpierw ten, który wydaje mi się najbardziej wymowny.
 
Każde dziecko wie, że „alkohol szkodzi”. Prawda? W miejscach, gdzie sprzedaje się alkohol, jest to wyraźnie napisane. A jednak ludzie wydają się tego nie widzieć i nie rozumieć co to oznacza.
 
Tak samo jest z palaczami. W Boliwii na opakowaniach jest napisane, że „Nikotyna uzależnia tak samo jak heroina”. A jednak ludzie kupują papierosy i je palą, bo jakimś magicznym sposobem informacja umieszczona w widocznym miejscu na pudełku nie dociera do ich świadomości. Czytają, ale nie rozumieją w pełni co to oznacza.
 
Każdy człowiek o stuprocentowo zdrowym, jasnym umyśle zatrzyma się widząc ostrzeżenie o śmierci albo poważnym niebezpieczeństwie. Zastanowi się na czym polega to niebezpieczeństwo, sprawdzi co ono oznacza i jakie mogą być jego konsekwencje, i dopiero potem podejmie decyzję o tym czy chce ponieść takie ryzyko.
 
Tak samo jest z jedzeniem.
Każdy wie, że „śmieciowe jedzenie” jest niezdrowe, bezwartościowe, obniża sprawność organizmu i szkodzi mu na wiele sposobów. Ludzie o tym wiedzą. Słyszeli to wiele razy w telewizji, może od lekarza, może czytali o tym w książce. Wiedzą o tym, ale nie rozumieją co to oznacza i nie są w stanie zastosować tej wiedzy w praktyce w swoim własnym życiu i dla ochrony swojego własnego zdrowia. Ten temat właściwie ich nie interesuje.
Ale zaraz! Kiedy ktoś ci mówi, że twoje życie jest w niebezpieczeństwie, ty po prostu ignorujesz tę informację i obojętnie przechodzisz obok niej?…
Pamiętam co kiedyś myślałam i jakie podejmowałam decyzje.
Informacja o tym, że palenie papierosów „powoduje wiele groźnych chorób” istniała dla mnie we mgle. W białej, gęstej mgle, w której ginęły nie tylko informacje, ale i postanowienia, chęci, gotowość do podjęcia wysiłku i zmiany mojego życia.
 
Miałam wrażenie, że chcę, ale nie mogę. Chcę, ale mam spętane ręce. Chcę, podejmuję decyzje, ale nie jestem w stanie ich zrealizować. Chcę, chciałabym, ale spowija mnie gęsta mgła, która mnie oszałamia, osłabia, odbiera mi siły.
I tak rzeczywiście było.
 
Do czasu, kiedy się ocknęłam. Zaczęłam wprowadzać zmiany do mojego życia. Jedną po drugiej, stopniowo, konsekwentnie.
 
Zaczęłam MYŚLEĆ.
 
Zaczęłam widzieć, rozumieć, czuć.
 
Niespodziewanie poczułam się SOBĄ.
 
To jest najbardziej niesamowite uczucie na świecie!
 
Czuję, że jestem sobą w kompletny, pełny, najlepszy sposób.
Wreszcie niczego mi nie brakuje. Znikła pustka, poczucie nieokreślonego chaosu i niedosytu.
 
Wiem, że mogę zrealizować wszystko, o czym marzę. Wiem, że znajdę w sobie siłę i umiejętności, żeby to zrobić.
 
Wiem, że żyję w cudownym, przyjaznym świecie i że to jest dokładnie moje miejsce i czas.
 
Jestem szczęśliwa, że zajmuję się moimi projektami i pracami. Dziękuję za wszystko, co mam.
 
Czuję się całkowicie spełnionym, szczęśliwym człowiekiem i z radością myślę o tym co było, co jest i co będzie.
 

Komentarze

  1. To pierwsze zdanie, które Pani napisała jest bardzo trafne i ważne. Ja mam tez wiele przykładów z życia swojego i innych ludzi, że tak jest!
    Przykładowo, odszedł ktoś z czyjegoś życia z powodu ciężkiej choroby a on mówił w trakcie jego choroby, że robi wszystko żeby ten ktoś wyzdrowiał a potem po odejściu tej osoby mówi, że zrobił wszystko co mógł i nawet podkreśla że tyle co mógł sam zrobić, to zrobił, bo więcej to już inni mogli lub Bóg mógł ale on już nie mógł nic więcej zrobić!
    A to nie jest prawdą. Nie jest, bo to co jeszcze ten ktoś mógł zrobić jest i było w tej GĘSTEJ MGLE, z której on już nic nie wyciągnął a nawet nie starał się by to zrobić!
    Weź więc człowieku, uświadom sobie, że ta MGŁA w twoim życiu istnieje i zacznij jeszcze wyciągać z niej to co w niej ukryte.
    ZAAKCEPTUJ ISTNIENIE TEJ MGŁY!
    WEŹ SIĘ ZA NIĄ!
    Pamiętaj! „Wszystko jest być może zupełnie inaczej niż ci się wydaje.”
    POZDRAWIAM!
    🙂

  2. dzień dobry,

    bardzo dziękuję za te wszystkie ciepłe słowa, które Pani pisze. Wystarczy wejść na bloga w pochmurny dzień i od razu robi się cieplej , na sercu, w duszy. Wszystkiego dobrego i wielu pozytywnych doświadczeń , którymi się Pani tak pięknie dzieli.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *